Dziś tylko trzy grupy obrzędowe mogą poszczycić się słomianym berem, który w karnawale odwiedza mieszkańców. Dzieje się tak w Krępnej, Raszowej i Dańcu. Zazwyczaj niedźwiedź jest jeden, ale nie w Raszowej, gdzie spotkać można małego i dużego bera.
- W Korowodzie jest prawie czterdzieści osób, także bardzo dużo – mówi naczelnik OSP Raszowa Karol Adamiec – Myślę, że jest to najwięcej jeśli chodzi o wodzenie niedźwiedzia w naszej okolicy.
Przygotowania do berów w Raszowej rozpoczynają się dużo wcześniej. Dzieje się tak dlatego, że słomiane stroje symbolizujące niedźwiedzia wykonywane są ręcznie. Tradycja głosi, że gospodyni, która zatańczy z niedźwiedziem, powinna następnie zerwać źdźbło słomy z bera. Ma to zapewnić szczęście na cały rok.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 15 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze