Jak ustaliła dyrekcja zoo, pelikan znajduje się w koronach drzew na Wyspie Bolko.
- Pelikan wydostał się z zoo na początku tygodnia – mówi główny specjalista do spraw hodowlano-dydaktycznych Krzysztof Kazanowski. – U nas pelikany znajdują się na otwartej przestrzeni z basenem. W tej chwili mają młode. Pelikan jest ptakiem lotnym. Być może były jakieś niesnaski w stadzie, prawdopodobnie związane z wychowem młodych i ptak (który uciekł – przyp. red.) albo się zdenerwował i poleciał, albo został przepędzony przez pozostałych, bo denerwował resztę.
Krzysztof Kazanowski zaznaczył, że to jeden z możliwych scenariuszy. Nikt nie wie, jak doszło do tego, że ptak opuścił ogród. Pracownicy zoo przychodząc w poniedziałek rano do pracy, zauważyli pelikana poza obiektem.
Pracownicy mają nadzieję, że zwierzę samo wróci na swój wybieg. Opiekunowie liczą, że kilka dni bez pożywienia i pobyt poza dotychczasowym habitatem skłoni pelikana do powrotu. Jeśli jednak tak się nie stanie, istnieją inne metody, które można w takim przypadku zastosować.
- Znamy parę metod, które będziemy stosowali i już stosujemy, ale w związku z tym, że jest on lotny i doskonale radzi sobie, przefruwając z drzewa na drzewo, część z tych metod jest zawodna – mówi Krzysztof Kazanowski. – Mamy jednak kilka innych metod w zanadrzu. Nie zdradzam ich specjalnie, żeby nie przeszkadzali nam mieszkańcy czy zwiedzający.
Po ucieczce pelikana wielu ludzi, którzy spacerowali w okolicy zoo, miało okazję zobaczyć zwierzę latające nad ich głowami bądź też przesiadujące na gałęziach drzew.
- Poszedłem z synkiem na spacer na wyspę Bolko – mówi Dawid, mieszkaniec jednej z podopolskich wsi. - W drodze powrotnej przechodząc przez most im. Ireny Sendlerowej, zauważyłem na chodniku dosyć spory cień czegoś lecącego nade mną. Podniosłem głowę i okazało się, że na niskiej wysokości przelatuje wielki ptak od strony wyspy na drugi brzeg Odry. Po chwili przysiadł on na szczycie jednego z drzew.
Do tematu na portalu społecznościowym odniósł się prezydent miasta.
„Uciekł młody pelikan z zoo w Opolu. Proszę go nie straszyć ani nie łapać. Ptak, zgodnie z oceną zoo, jak zgłodnieje, to wróci. Pelikan nie jest groźny dla ludzi” – napisał na Facebooku prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski.
Pracownika zoo zapytaliśmy, czy takie sytuacje mogą powtarzać się w przyszłości. Pracownik zoo nie zaprzeczył.
- W przyszłości jest to możliwe, nigdy nie wiemy do końca, jak zwierzęta się zachowają – mówi Krzysztof Kazanowski. – Są to jednak zwierzęta, które są w pełni od nas zależne. Nie jest tak, że jak się im nawet uda wyskoczyć poza ogród zoologiczny, to od razu uciekają. Tak nie jest. Trzymają się zawsze w pobliżu ogrodu. To jest miejsce, które znają, w którym mają opiekę, w którym czują się bezpiecznie i dostają jedzenie.
Mateusz Dąbrowski
Pelikany na zimę zamykane są w ogrzewanych budynkach opolskiego zoo.
Napisz komentarz
Komentarze