Dominik był zawsze okazem zdrowia. Kochał sport, trenował piłkę nożną. Z dnia na dzień jego życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Dostał wysokiej gorączki. Po nieudanych próbach zbicia temperatury rodzina zawiozła 14-latka do szpitala. Po serii badań okazało się, że doszło do poważnych zmian w korze lewego płata czołowego. Ponadto w sąsiedztwie wykryto ropień podtwardówkowy. Po konsultacji z laryngologiem okazało się, że doszło do niedrożności lewej zatoki szczękowej sitowej i czołowej. Lekarz zdecydował o operacji. Pod koniec marca wykonano endoskopowe otwarcie zatok przynosowych. Chłopiec trafił na oddział intensywnej terapii dziecięcej z podejrzeniem zapalania mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych.
Nastolatek miał zaburzenia świadomości. Nie poznawał siostry ani swojej mamy. Personel szpitala stale kontrolował jego stan zdrowia, lecz wyniki zapalne ciągle były wysoko dodatnie. Wykonano tomografię komputerową głowy, stwierdzono stany zapalne lewego płata czołowego.
„Zaobserwowano u mojego brata afazję oraz tendencję do bradykardii podczas snu, czyli spowolnionego rytmu serca. Badania kontrolne Dominika wykazywały spadek wykładników infekcyjnych. Mimo teoretycznie stabilnego stanu zauważyłyśmy kolejne zaburzenie świadomości, nieskładne, szybkie mówienie i poddenerwowanie. Myślałyśmy, że to są skutki po zabiegu, lecz po około dwóch godzinach zadzwonił do nas lekarz z informacją, że stan Dominika się gwałtownie pogorszył. Mój brat stracił przytomność, nie władał nad funkcjami fizjologicznymi, krztusił się śliną” – wspomina siostra Dominika.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 15 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze