Kilka lat temu elektryczne jednoślady pojawiły się na ulicach Opola. Zdarza się, że niektóre osoby po skończonej jeździe pozostawiają je gdzie popadnie. Zapytaliśmy mieszkańców miasta, co sądzą o sposobie parkowania i samych hulajnogach.
- Bardzo często spotykam się z tym, że są one parkowane byle jak – mówi mieszkanka Opola Katarzyna. – Proszę sobie wyobrazić osobę niewidomą albo z inną niepełnosprawnością, np. na wózku inwalidzkim, która na samym środku i tak wąskiego już chodnika napotyka przeszkodę na dwóch kółkach.
Prawdą jest, że często elektryczne hulajnogi pozostawiane są na samym środku chodników, przy drzwiach sklepów lub budynków mieszkalnych.
- Jakiś chłopak zaparkował hulajnogę wzdłuż chodnika, zwróciłem mu uwagę, a on nic sobie z tego nie zrobił – komentuje Andrzej mieszkający w stolicy województwa. – Wzruszył ramionami i poszedł. Postanowiłem sam ją przesunąć bliżej elewacji budynku. Kiedy to robiłem, rozległ się alarm, tak jakbym chciał nią odjechać bez płacenia. To jakaś paranoja. Jak aplikacja, z której korzystają użytkownicy jednośladów, może pozwalać na pozostawianie hulajnóg gdzie popadnie? Przecież ludzie po skończonej jeździe muszą zrobić zdjęcie zaparkowanej hulajnogi. Powinien być jakiś komunikat, że należy ją przesunąć.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 15 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze