Elżbieta Tokarska-Wydrych jest nauczycielką języka polskiego i wychowawczynią klasy Va. Od lat interesuje się szydełkowaniem i robieniem na drutach. Pandemia była czasem, gdy zintensyfikowała swoje rękodzielnicze działania. Robiła na szydełku różne rzeczy, ale najwięcej powstało w tym okresie czapek.
- Rękodzieło pomaga wyciszyć się i jest formą miłego spędzenia wolnego czasu – mówi nauczycielka. - Gdy dzieło jest skończone, pojawia się satysfakcja. A to wzmacnia poczucie własnej wartości i dodaje pewności siebie. Pomyślałam, że może warto spróbować zainteresować szydełkowaniem uczniów z mojej klasy.
Jak się okazało, ten pomysł był strzałem w dziesiątkę. Uczennicom nie tylko z klas Va i VI przypadł do gustu ten rodzaj rękodzielnictwa. Zaczynano od nauki podstawowych ściegów i tworzenia najprostszych wzorów. Aktualnie wykonują już torebki, serwetki, ozdoby czy kamizelki. Są też osoby, które uczą się robienia na drutach. Nauczycielka z prószkowskiej podstawówki przyznaje, że stara się w miarę możliwości systematycznie spotykać z uczennicami, które chcą szlifować umiejętności szydełkowania.
- Dla dzieci robótki ręczne są szczególnie rozwijające, atrakcyjne i odciągające od przysłowiowego telefonu komórkowego – tłumaczy Elżbieta Tokarska-Wydrych. – To także okazja, aby poznać uczennice naszej szkoły od innej strony.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 13 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze