Trzeba jednak wiedzieć, że w takich zawodach liczy się doświadczenie, czasem siła mięśni, spryt i znajomość terenu, ale przede wszystkim największe znaczenie ma – szczęście. Wielu go nie miało, bo ryba jakby nie chciała współpracować. Ale wędkarze słyną z cierpliwości, tak również było i tym razem. Na szczęście udało się wyróżnić tych, którym ryba brała. W samo południe na miejscu pojawił się wójt gminy Turawa Dominik Pikos, aby oficjalnie zakończyć zawody i wręczyć uczestnikom nagrody i puchary. Wędkarze zgodnie przyznawali, że uczestnictwo w tych zawodach można śmiało zaliczyć do najprzyjemniejszej formy rywalizacji. W pięknych okolicznościach Jeziora Turawskiego każdy znalazł tu ukojenie. Zatem zapraszamy za rok na taaaaką rybę!
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 31 października - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze