- Mieszkańcy gminy Niemodlin powierzyli Panu funkcję burmistrza na kolejnych kilka lat. W samorządzie pracuje Pan już 24 lata. Przez 7 lat był Pan wiceburmistrzem Niemodlina i 9 wiceburmistrzem w Brzegu. W jaki sposób to doświadczenie pomoże Panu w kierowaniu gminą?
- Należę do osób, które mają duże doświadczenie w samorządzie. To nie było tak, że od razu zajmowałem najwyższe stanowiska w gminach. Przeszedłem długą drogę do miejsca, w którym obecnie się znajduję. Zaczynałem od stanowiska referenta, przez podinspektora, inspektora, naczelnika wydziału do zastępcy burmistrza. Pracowałem też w różnych instytucjach samorządowych m.in. w Starostwie Powiatowym w Brzegu czy Urzędzie Marszałkowskim w Opolu. Tak więc, miałem okazję zobaczyć, jak wygląda życie po drugiej stronie biurka. Z perspektywy burmistrza jest to bardzo cenna wiedza i zamierzam ją wykorzystać. Chcę też podkreślić, że mam duszę samorządowca. Jestem od zawsze bezpartyjny, a moją partią jest gmina Niemodlin.
- Jak wspomina Pan pierwsze tygodnie pracy na stanowisku burmistrza Niemodlina?
- Na pewno dużo się działo. W ciągu pierwszych tygodni zmierzyłem się z lawiną tematów czy pilnych spraw do załatwienia. Należało podjąć kilka ważnych decyzji. W związku z tym pojawiła się konieczność przeprowadzenia kilku nadzwyczajnych sesji rady miejskiej. Związane one były m.in. z gospodarką odpadową. Warto podkreślić, że burmistrzem zostałem w połowie 2024 roku. Tak więc, obowiązuje mnie budżet przyjęty przez poprzednie władze. Przeprowadziłem też wewnętrzny audyt w Urzędzie Miejskim w Niemodlinie. Przeanalizowałem każdą inwestycję, którą zaplanowano do realizacji. Interesował mnie też poziom zaawansowania aktualnie przeprowadzonych przedsięwzięć.
- I jakie wnioski się z niego wysuwają?
- Pojawiły się niespodzianki, których się nie spodziewałem. Podczas spotkania ze strażakami z lokalnych OSP okazało się, że były prowadzone rozmowy o zakupie samochodu dla jednostki w Grabieniu. Takiej pozycji nie było jednak w budżecie gminy na 2024 rok. Nagle trzeba było znaleźć 720 tys. zł na ten pojazd. Gmina Niemodlin potrzebuje PSZOK-u. Jednak nie przygotowano dokumentacji, potrzebnej do realizacji tej inwestycji. Przeanalizowaliśmy też plany, dotyczące budowy przedszkola w Niemodlinie. Pierwotnie zakładano, że znajdzie się w nim aż 11 oddziałów. Koszt budowy tego obiektu oszacowano na 27 mln zł. Sprawdziłem, jakie jest faktyczne zapotrzebowanie, jeśli chodzi o naszą gminę. Okazało się, że powinno wystarczyć 8 oddziałów dla dzieci, a to powinno zmniejszyć wartość tego zadania.
- Jakie są Pana plany, jeśli chodzi o inwestycje oraz przedsięwzięcia, zaplanowane do realizacji na kolejne lata? Czy są obszary, które będą dużym wyzwaniem?
- Aby móc rozwijać gminę trzeba aktywnie pozyskiwać dofinansowania i dotacje. Mam na myśli, te pochodzące ze środków unijnych jak i KPO. Jednak planując inwestycje trzeba uwzględniać otaczającą nas rzeczywistość, szczególnie tę finansową. Tak więc, musimy mierzyć siły na zamiary. Wracając, do planów budowy przedszkola, niemodlińskiego samorządu nie stać na zapłacenie 27 mln zł za tego rodzaju obiekt. Podobnie wygląda sytuacja, jeśli chodzi o plac zabaw za 6 mln zł. W tej chwili są inne, ważniejsze potrzeby. Dużym wyzwaniem będzie też gospodarka wodno-ściekowa. Tym bardziej, że gmina Niemodlin to miasto oraz 26 sołectw. Tak więc, skupiamy się na przygotowaniu dokumentacji na inwestycje, na które mamy szansę pozyskać dofinansowania. Sporo jest też do zrobienia, jeśli chodzi o aspekt komunikacyjny gminy Niemodlin. Chcielibyśmy pozyskać od opolskiego PKS-u działkę o powierzchni 17 arów, która znajduje się przy dawnym dworcu. Kupić jej nie możemy, ale jest możliwość wymiany na inną, naszą działkę. Interesuje mnie również przyszłość dworca PKP w Niemodlinie wraz z nasypem. (...)
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 29 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze