Ciąg dalszy problemów na oddziale chirurgii Szpitala Wojewódzkiego w Opolu. Nadal brakuje lekarzy, ostrego dyżuru. Dodatkowo oddział nie spełnia warunków akredytacyjnych do szkoleń. Leczenie pacjentów odbywa się tutaj jedynie w dni powszednie. W weekendy oddział jest zamknięty.
Tak w skrócie aktualnie wygląda praca jednego z ważniejszych oddziałów placówki medycznej przy ulicy Katowickiej. Mimo że w maju prezes zarządu szpitala Renata Ruman-Dzido oraz wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura, która odpowiada za sprawy związane ze służbą zdrowia, informowały, iż kryzys na tutejszej chirurgii został zażegnany. Niestety problemy powróciły niczym bumerang po nieco ponad dwóch miesiącach.
Obecnie z trzech lekarzy rezydentów, pracuje już tylko jeden, a nieoficjalnie mówi się, że i on ma odejść. Od maja łącznie odeszło 10 pracowników medycznych. W tej sytuacji od piątku do poniedziałkowego poranka oddział jest zupełnie pusty. W tym czasie opiekę medyczną zapewniają inne oddziały.
Dyrekcja Szpitala Wojewódzkiego w Opolu wyjaśnia jednak, że SOR pracuje normalnie. Pacjenci przybywający na ten oddział poddawani są wstępnej ocenie lekarskiej. W momencie, gdy istnieje potrzeba interwencji chirurgicznej, szpital zapewnia transport do innych lecznic.
Z kolei jak podają lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu, to właśnie oni jako jedyni od 2,5 miesiąca zapewniają mieszkańcom miasta i powiatu opolskiego 24-godzinny ostry dyżur chirurgiczny.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 16 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze