Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 19:48
Przeczytaj:
Reklama https://www.facebook.com/people/Autolux/100089368071233/
Reklama http://www.isdmsolution.pl/

Kosić mądrze i z myślą o środowisku

Wykaszanie traw to popularna praktyka, która ma na celu utrzymanie porządku w ogrodzie, parku, na działce, czy też przy drogach. Niestety, ta czynność może mieć także negatywne skutki dla środowiska. Na ten temat Mateusz Dąbrowski rozmawia z przyrodnikiem z zamiłowania Moniką Pastrykiewcz.
Kosić mądrze i z myślą o środowisku

- Jakie szkodliwe skutki wiążą się z wykaszaniem traw?
- Najczęściej pojawiającym się szkodliwym skutkiem wykaszania traw jest brak różnorodności i pokarmu dla owadów, który wiąże się z tą praktyką. Na terenach zielonych nie występuje tylko i wyłącznie trawa, ale są też np. rośliny miododajne. Każde neutralizowanie i częste koszenie takich roślin powoduje, że brakuje tej bazy pokarmowej dla owadów. 

- Czy wykaszanie traw może wiązać się z jakimiś długoterminowymi negatywnymi skutkami dla środowiska przyrodniczego?
- Oczywiście, że takie skutki istnieją. Przykładem tego może być osuszanie terenu. Wiemy, że wyższa trawa i różnego rodzaju roślinność gromadzi i skupia w sobie wodę hamując w ten sposób wysychanie danego terenu. Innym negatywnym skutkiem częstego koszenia jest zubożenie bazy banku nasion. Jeśli rośliny mają możliwość się wysiać, wówczas ta baza nasion pozostaje w glebie, dzięki czemu w przyszłym roku lub za dwa lata te rośliny będą mogły rosnąć na danym miejscu. Jeśli jednak przez  regularne koszenie rośliny nie będą w stanie dojrzeć oraz się wysiać, to z czasem, to co było w glebie zniknie. Wówczas albo zostanie tylko jakieś gołoborze lub jedynie to, co zdoła przetrwać. 

- W przestrzeni medialnej czasami  możemy zobaczyć zdjęcia nieskoszonej, bujnej zieleni i zdjęcie tego samego miejsca po skoszeniu, które jest całkowicie wyschnięte. Rozumiem, że ma to być argument przeciwników koszenia. 
- Tak. Tym bardziej, że mamy teraz taki a nie inny klimat. Coraz częściej mamy do czynienia z upałami. Jeśli wykosimy dany obszar przed takim upałem, może to skutkować jego większym wysuszeniem. W zbyt rzadkiej trawie czy roślinności wilgoć nie będzie miała możliwości zatrzymania się. Wówczas pojawiają się tereny bardziej piaszczyste. Wszystko ginie. Jest to oczywiście negatywne dla środowiska, pomijając fakt, że też brzydko to wygląda. 

- Czy są zatem jakieś alternatywne metody utrzymywania terenów zielonych, które byłyby bardziej „łaskawe” dla środowiska? 
- Myślę, że przede wszystkim rzadsze koszenie. Jeżeli mamy niską roślinność, gdzie występuje np. koniczyna, głowienka pospolita, czy też inne niskie rośliny, które w żaden sposób nie przeszkadzają widoczności, to moim zdaniem powinny być one wykaszane raz lub maksymalnie dwa razy w sezonie. 

- Czyli nie mówimy o definitywnym zaniechaniu koszenia, ale o ograniczeniu jego częstotliwości. 
- Zdecydowanie. Częste wykaszanie łąk, terenów zielonych negatywnie wpływa na owady i przyrodę. 

- W jaki sposób można minimalizować potencjalne szkody, które wiążą się z wykaszaniem terenów zielonych? Czy rzadsze wykaszanie traw, to jedyna opcja? 
- Jeśli przykładowo planuje się zakładanie nowych terenów zielonych, gdzie powstaną trawniki, które nie będą użytkowane np. na jogę czy inne aktywności, to warto na takich obszarach wysiewać mikrokoniczynę i takie rośliny, które są niższe i nie rozrastają się do takich rozmiarów, że będą potem wyglądać nieestetycznie i wystawać na jezdnię, chodnik, czy ścieżkę rowerową. 
Było takie miejsce gdzie na poletku rosła taka koniczyna, która niestety została wykoszona. A pięknie tam wszystko kwitło i wyglądało jak od linijki. Dawało to efekt lepszy niż niejedne sztucznie nasadzone kwiaty w donicach czy klombach. Szkoda, że zostało to wykoszone. Oczywiście powinno się to robić tam, gdzie ograniczona jest widoczność, ale w miejscach mniej newralgicznych nie jest konieczne, aż tak częste koszenie. 

- Niektórzy widzą zagrożenie w wysokich zielonych kępach trawy rosnącej przy drodze, bo ogranicza ona widoczność. 
- Takie miejsca powinny być wykaszane często. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że czasami są takie pasy zieleni, lub bardziej rozległe tereny zielone przy drodze, które wystarczyłoby wykosić jedynie tak, aby widoczność dla kierowców była idealna, a reszta powinna zostawać dla natury. Nie zawsze konieczne jest wykaszanie wszystkiego. 

- Warto w tym wszystkim znaleźć złoty środek. 
- Tak. Bezpieczeństwo jest na pierwszym miejscu. Ja wolałabym częściej widzieć koszących przy głównych drogach, gdzie ta widoczność jest faktycznie ograniczona, a nie tam gdzie jest to zbędne. Czasami jest zupełnie na odwrót. 

- Czy jest jakiś najlepszy okres na wykaszanie traw oraz taki, w którym definitywnie nie powinniśmy tego robić? Pytam o to w kontekście zminimalizowania potencjalnego narażenia wykaszanego terenu na jakieś niepożądane skutki i bezpowrotną utratę walorów danego miejsca. 
- Przy takich upałach jakie występują obecnie na pewno warto się przed tym wstrzymać. Trawy i tereny kwietne w takich warunkach nie powinny być wykaszane. Najlepiej byłoby to zrobić we wrześniu, kiedy rośliny już się wysieją i ten bank nasion, o którym już wspominałam, będzie znowu zasilony.  Dodam jeszcze, że na jednym ze skrawków zieleni przy ścieżce rowerowej wyznaczyłam ostatnio aż 55 gatunków roślin. Wyglądało to estetycznie i kolorowo. Widać zatem jakie bogactwo występuje na takich obszarach. Każdy ma jednak inne poczucie estetyki. Dla jednych wygląda coś brzydko, a dla innych ładnie i pożytecznie. 

- Sporo mówimy o roślinach, ale trawy są też środowiskiem życia owadów i zwierząt. Jak wykaszanie traw może wpływać właśnie na owady i zwierzęta? 
- Może ono ograniczać populację owadów. Przykładem są chociażby motyle, które składają swoje jajeczka na koniczynach. Zubożenie terenów kwietnych poprzez ich wykaszanie siłą rzeczy będzie ograniczać populację owadów. To dotyczy także pszczół. Są takie gatunki np. samotnice, które w ziemi kopią swoje norki i tam składają jajka. Wilgotność w takich trawach jest spora, zatem dla tych owadów może to być raj. 

- Można zatem powiedzieć, że poprzez częste wykaszanie terenów zielonych w jakiejś mikroskali przyczyniamy się do zmian klimatu. Brak wilgotności, zanik wysiewu nowych roślin oraz ograniczona możliwość rozwoju owadów jest skutkiem degradacji. 
- Zmienia się nasze środowisko. Zanikają różne gatunki roślin, które powinniśmy chronić. Kiedyś było ich znacznie więcej. Jakieś 15 lat temu w moim ogrodzie mogłam naliczyć około stu gatunków motyli. W tym momencie naliczyć 30 jest rekordem. Przez ostatnie 20 lat na różnych nieużytkach „wyrosły” nowe domy i osiedla. Na przydomowych podwórkach jest równiutko skoszona trawa. Nic tam nie będzie żyć. Jest to zatem problem globalny. 

- Podsumowując naszą rozmowę, można zatem powiedzieć, że przy takim zdrowym współżyciu z przyrodą, potrzebny jest balans i niekoncentrowanie się jedynie na swoich potrzebach, ale też dostrzeganie życia toczącego się w trawie i roślinach.  
- Musimy też zacząć myśleć o ochronie rodzimych gatunków roślin, bo one zanikają. Choćby przez częste ich wykazanie. Powinniśmy zatem usuwać gatunki inwazyjne np. nawłoć i rdestowiec, a ratować i chronić te zagrożone. 

Dziękuję za rozmowę.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Antonina ŻabaTreść komentarza: Według ksiąg parafialnych w Kamieniu Śląskim w Miedzianej, w początkowych latach jej istnienia, mieszkała tylko jedna rodzina ewangelicka, JedzikowieData dodania komentarza: 14.10.2024, 19:29Źródło komentarza: Fryderycjańskie wsieAutor komentarza: Antonina ŻabaTreść komentarza: Według ksiąg parafialnych w Kamieniu Śląskim w Miedzianej, w początkowych latach jej istnienia, mieszkała tylko jedna rodzina ewangelicka, JedzikowieData dodania komentarza: 14.10.2024, 19:26Źródło komentarza: Fryderycjańskie wsieAutor komentarza: KokoTreść komentarza: No i....sprawa ucichła...🤷‍♀️Data dodania komentarza: 26.09.2024, 18:23Źródło komentarza: Dramatyczne odkrycie w Suchym Borze: zwłoki znaleziono w lesieAutor komentarza: GCTreść komentarza: Ważna jednostka w systemie Ratownictawa i Ochrony PPOŻ. Oddani Strażacy z szefem Teodorem na czele. Trzeba im pomócData dodania komentarza: 18.08.2024, 23:23Źródło komentarza: Zbierają na nowy wózAutor komentarza: AnonimTreść komentarza: Skąd on miał młotek? Jeśli przyniósł ze sobą to musiał tam iść z zamiarem zabicia..Data dodania komentarza: 30.07.2024, 00:00Źródło komentarza: Zabił prostytutkę młotkiem i uciekłAutor komentarza: tulowiczaninTreść komentarza: Proponuję zapoznać się z faktami, sprawa została nagłośniona na FB, i wyjaśniona w ciągu 1 dnia dzięki wytężonej pracy pracowników tutejszego ZGKIM, PZW jeżeli jest zarządcą tego terenu powinno samo zadbać o stan tego środowiska nie licząc na postronne osoby, natomiast miejsce wypływu nie znajduje się w środku miejscowości przy głównej drodze tylko na peryferiach miasta przy wylocie podrzędnej drogi.Tworzenie wydumanych sensacji, a nie rzetelne dziennikarstwoData dodania komentarza: 27.06.2024, 20:26Źródło komentarza: Staw zatruty ściekami
Reklama
Reklama