W jego kolekcji można znaleźć prawdziwe skarby – od starych form na masło, przez żeliwne figury cmentarne, aż po obrazy i przedmioty codziennego użytku. Po miesiącach intensywnych prac ukończył dwa nowe pomieszczenia, które przenoszą odwiedzających w przeszłość. Pierwsze z nich to sala poświęcona przedwojennej gospodzie – pełna dawnych mebli, naczyń, dekoracji, a także odtworzony szynk, stare butelki i przedmioty, w tym duża drewniana tabliczka z niemieckim napisem "Gasthaus" (gospoda). Obok znajduje się wiernie odtworzony kolonialny sklep z początku XX wieku, w którym zgromadzono eksponaty aż po czasy PRL-u: wieszaki, puszki, skrzynie, a także dziecięcy manekin i sporo metalowych tablic reklamowych.
To jednak nie koniec planów. Kolekcjoner przygotowuje również kącik apteczny, który wciąż się rozwija. Jak sam mówi, miejsca na nowe eksponaty nigdy nie zabraknie:
– Macie jakieś stare rupiecie, z którymi nie wiecie, co zrobić? Piszcie, dzwońcie – u mnie dostaną drugie życie i trafią na ekspozycję, dołączając do tysięcy innych uratowanych przedmiotów.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 6 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze