Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 00:11
Przeczytaj:
Reklama https://www.facebook.com/profile.php?id=100031786016437
Reklama http://www.budopap.pl/

Ekoaktywizm czy ekoterroryzm?

Poruszając temat ekoaktywizmu, należy zacząć od pojęcia ekologia, które w kulturze mediów masowych jest zwykle używane w potocznym (często błędnym) znaczeniu. Ekologia z definicji stanowi naukę badającą oddziaływania pomiędzy organizmami oraz środowiskiem, w którym organizmy żyją. Zgodnie z tym również my, ludzie, jesteśmy częścią przyrody, a miejscem naszego życia jest Planeta Ziemia.
Ekoaktywizm czy ekoterroryzm?

Ekologia to nauka
W przestrzeni publicznej można zaobserwować najczęściej błędne używanie tego terminu zamiennie z pojęciami takimi jak: „segregacja odpadów”, „wymiana pieców”, „ekoterroryzm”, „ekoaktywizm” etc. Ekologia w pojęciu potocznym wzbudza bardzo skrajne nastroje społeczne. Nierzadko można przeczytać, że ekologia dla wielu ludzi stanowi pewną ideologię mającą na celu atak na niezależne jednostki i bezbronnych ludzi. Należy podkreślić, że zadaniem ekologa – naukowca nie jest tworzenie konfliktów, lecz badanie zjawisk i ich wpływu na ekosystemy. Naukowcy – specjaliści przedstawiają problemy i proponują rozwiązania, które mogą zostać wprowadzone dopiero za pomocą ustawodawstwa. Pomiędzy przedstawionym problemem a jego rozwiązaniem jest najczęściej długa droga. Aby problem rozwiązać, należy wykonać wiele badań i przekonać do tego szereg instytucji, ustawodawców, działaczy lokalnych oraz międzynarodowych, a co najważniejsze zwykłych obywateli. 

Kim są ekoaktywiści?
Pracy jest dużo, a czasu mało. W związku z tym coraz częściej osoby zatroskane o dobro planety podejmują działania, które mają na celu zwiększyć presję na lokalne (i nie tylko) władze i uwidocznić problem zdegradowanego środowiska oraz postępujących zmian klimatycznych. Zmiany środowiskowe postępują w zastraszającym tempie, a działania wydają się często być zbyt powolne, co z kolei motywuje coraz większe grupy osób (niekoniecznie związanych z nauką) do aktywnego działania na rzecz naszej planety. 

Ekoaktywizm nie jest nowym zjawiskiem
Częstym zarzutem, który pada pod adresem ekoaktywistów, jest ich nowatorskie działanie. Zwrócić należy uwagę na to, że od zarania dziejów odważne postacie takie jak św. Franciszek z Asyżu czy Ignacy Krasicki wbrew stanowiskom politycznym wyrażały niezgodę na dewastację środowiska przyrodniczego. Potrzeba ochrony środowiska szczególnie zaczęła pojawiać się po drugiej wojnie światowej, kiedy człowiek doprowadził do zniszczenia wielu ekosystemów i miejsc do życia. Docenił wówczas życie w zgodzie z naturą.

Julia „Butterfly” Hill
Jedną z pierwszych ekoaktywistek była Julia „Butterfly” Hill, która mieszkała na platformie mieszczącej się na 55-cio metrowej sekwoi Lunie przez blisko dwa lata. Drzewo to wraz z innymi wiekowymi drzewami było zagrożone wycinką. Jej determinacja była przedstawiana całemu światu, a młodej kobiecie udało się zwrócić uwagę na ochronę tego dziewiczego lasu, dzięki czemu stworzona została jego strefa ochronna. 

Kapitan Paul Watson
Chociaż wieloryby dla osób zamieszkujących Środkową Europę wydają się być istotami nietykalnymi, nie zawsze tak było. Wciąż wiele krajów (w tym europejskich) ma niechlubną „łatkę” poławiaczy tych inteligentnych zwierząt. Kapitan Paul Watson, jeden z najważniejszych członków Greenpeace oraz Sea Shepherd, walczył osobiście z poławiaczami wielorybów, niejednokrotnie narażając swoje życie. Firmy zajmujące się wówczas sprzedażą produktów z wielorybów nazwały go ekoterrorystą i tak też był przedstawiany w mediach masowych. 

W życiu jak w dżungli
Nie należy pominąć dwóch naukowczyń, które wszelkimi sposobami broniły naszych najbliższych współcześnie żyjących krewnych, a mianowicie Dian Fossey oraz Jane Goodall. Kobiety te poświęcając życie na badania z zakresu prymatologii, zachowań zwierząt czy antropologii, dostarczyły światu cennych informacji o tym, jak niewiele różnic występuje pomiędzy Homo sapiens a innymi gatunkami człowiekowatymi. Dian Fossey walczyła z pełną determinacją o ochronę goryli górskich. Jej działalność nie była przychylna lokalnym kłusownikom polującym na goryle. W 1985 roku została znaleziona martwa w swoim górskim domu. Z kolei amerykańska zakonnica Dorothy Stang broniła lasów amazońskich przed rabunkowym wyrębem lasu, co nie odpowiadało właścicielom ziemskim. Za swoją działalność przypłaciła, podobnie jak Dian Fossey, własnym życiem.  

Współczesny ekoaktywizm
Świat niedawno wrócił do „normalnego” funkcjonowania po pandemii Covid-19. Pandemia koronawirusa uświadomiła człowiekowi, jak ważny jest jego powrót do natury. Niestety, szybko zapomnieliśmy o rzeczach najważniejszych i nadrobiliśmy z nawiązką spowolniony wówczas proces eksploatacyjny naszej planety. Budząc się po pandemii, wielu ludzi doszło do wniosku, że nie należy czekać na działania władz lokalnych i globalnych oraz że należy podjąć się aktywnego zwrócenia uwagi na problem. Świat obiegły informacje o wielu grupach ekoaktywistów, spośród których najpopularniejszą akcją było w ostatnim czasie oblanie słynnych „Słoneczników” Vincenta Van Gogha zupą pomidorową. Trudno ocenić, na ile grupa Extinction Rebellion była świadoma, że obraz jest za szybą i w ten sposób dzieło nie zostanie uszkodzone, ani czy taki był właściwy cel ich działania. Osobom tym zarzuca się najgorsze intencje, a tak naprawdę możliwe, że grupie zależało jedynie na nagłośnieniu problemu. Z kolei grupa Scientist Rebel skupiła się na przeciwdziałaniu wydobywaniu ropy naftowej przez niemiecką firmę, przyklejając się do podłogi w salonie samochodowym. Nie zrobiło to wrażenia na pracownikach sklepu, którzy zostawili grupę w salonie na noc. Cała akcja nie była zbyt dobrze zaplanowana, aktywiści nie mogli realizować swoich potrzeb fizjologicznych, a klej stanowił zagrożenie dla ich zdrowia czy nawet życia. 

To tylko część przykładów aktywistów, których działalność wzbudza kontrowersje w ostatnim czasie. Część osób szczególnie zatroskanych o dobro planety uważa, że słuszne są działania o wyrazistej formie, ponieważ w szybkim czasie nagłaśniają problem. Druga część społeczeństwa uważa takie działania za ekoterroryzm i wandalizm, a to z kolei odsuwa część społeczeństwa od problemu. Spoglądając na to zagadnienie z innej strony zjawiska, które dzisiaj tak łatwo jest nam nazwać ekoterroryzmem, w przyszłości może okazać się, że były jedynym rozwiązaniem, aby zainteresować świat niewystarczającą dbałością o środowisko. Nasuwa się pytanie, czy nieprzemyślane akcje mogą w jakikolwiek sposób pomóc uchronić planetę przed zagładą? Trzeba podkreślić, że akcje zarówno zabawne, jak i tragiczne wzmacniają rozgłos o potrzebach ochrony przyrody. Sprawiają, że ludzie coraz więcej mówią o problemach środowiskowych, a przecież wszystkim ludziom zależy na tym, aby żyć w czystym i przyjaznym środowisku. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklamadotacje rpo
KOMENTARZE
Autor komentarza: Antonina ŻabaTreść komentarza: Według ksiąg parafialnych w Kamieniu Śląskim w Miedzianej, w początkowych latach jej istnienia, mieszkała tylko jedna rodzina ewangelicka, JedzikowieData dodania komentarza: 14.10.2024, 19:29Źródło komentarza: Fryderycjańskie wsieAutor komentarza: Antonina ŻabaTreść komentarza: Według ksiąg parafialnych w Kamieniu Śląskim w Miedzianej, w początkowych latach jej istnienia, mieszkała tylko jedna rodzina ewangelicka, JedzikowieData dodania komentarza: 14.10.2024, 19:26Źródło komentarza: Fryderycjańskie wsieAutor komentarza: KokoTreść komentarza: No i....sprawa ucichła...🤷‍♀️Data dodania komentarza: 26.09.2024, 18:23Źródło komentarza: Dramatyczne odkrycie w Suchym Borze: zwłoki znaleziono w lesieAutor komentarza: GCTreść komentarza: Ważna jednostka w systemie Ratownictawa i Ochrony PPOŻ. Oddani Strażacy z szefem Teodorem na czele. Trzeba im pomócData dodania komentarza: 18.08.2024, 23:23Źródło komentarza: Zbierają na nowy wózAutor komentarza: AnonimTreść komentarza: Skąd on miał młotek? Jeśli przyniósł ze sobą to musiał tam iść z zamiarem zabicia..Data dodania komentarza: 30.07.2024, 00:00Źródło komentarza: Zabił prostytutkę młotkiem i uciekłAutor komentarza: tulowiczaninTreść komentarza: Proponuję zapoznać się z faktami, sprawa została nagłośniona na FB, i wyjaśniona w ciągu 1 dnia dzięki wytężonej pracy pracowników tutejszego ZGKIM, PZW jeżeli jest zarządcą tego terenu powinno samo zadbać o stan tego środowiska nie licząc na postronne osoby, natomiast miejsce wypływu nie znajduje się w środku miejscowości przy głównej drodze tylko na peryferiach miasta przy wylocie podrzędnej drogi.Tworzenie wydumanych sensacji, a nie rzetelne dziennikarstwoData dodania komentarza: 27.06.2024, 20:26Źródło komentarza: Staw zatruty ściekami
Reklama
Reklama