Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 kwietnia 2025 15:11
Przeczytaj:
Reklama https://partner-projekt.pl/
Reklama Senator RP Beniamin Godyla

Śladami hutnictwa w powiecie opolskim cz. 3

Rozwojowi hutnictwa żelaza na terenie powiatu opolskiego sprzyjały warunki geologiczno-przyrodnicze. Występowały tutaj: lasy, woda i bogate złoża niskoprocentowej rudy darniowej. Do naszych czasów zasadniczo przetrwały pozostałości po tych obiektach czy związaną z nimi inną zabudową. Jednak są też perełki, którymi można się pochwalić.
Śladami hutnictwa w powiecie opolskim cz. 3

Źródło: gmina Murów

Huta w Dębiu 
Źródła historyczne potwierdzają funkcjonowanie na tym terenie od najdawniejszych czasów hutniczych ośrodków. Z zachowanych materiałów źródłowych wynika, że w 1566 roku Dębie zamieszkiwało 11 gospodarzy. Musieli oni przekazywać daniny na rzecz zamku w Opolu. Wśród powinności wymieniono też 15 wozów żelaza. Jednak nie wiadomo, czy chodziło o rudę darniową czy żelazo uzyskane z jej wytopu w dymarkach. Kolejna informacja potwierdzająca istnienie kuźni, pochodzi z 1531 roku. Wynika z niej, że niedaleko Dębia znajdowało się osiedle hutnicze.

Królewska Huta w Dębskiej Kuźni
W latach 1783-1784 przystąpiono do budowy zakładu hutniczego w Dębskiej Kuźni. Warto podkreślić, że został on podporządkowany Urzędowi Hutniczemu w Ozimku. W pierwszej kolejności zakupiono istniejący na rzece Jemielnicy młyn wodny. Poza już istniejącym wysokim piecem, w oparciu o siłę wodną, uruchomiono piece fryszerskie oraz blacharnię, produkującą początkowo czarną blachę kutą. Koła wodne napędzały dmuchawy pieców oraz młoty. Zakład szybko się rozwijał. 

W 1789 roku huta zatrudniała 23 hutników. Kolejna wiadomość z 1804 roku potwierdza istnienie dwóch pieców fryszerskich. W 1810 roku w zakładzie pracowało już 36 hutników. W 1817 roku rozpoczęła się modernizacja i rozbudowa zakładu. Zajął się tym Wachler, który później przez wiele lat pełnił funkcję dyrektora huty w Ozimku. Przebudowie i modernizacji poddano zaporę na rzece Jemielnicy i oba piece fryszerskie. W celu poprawy efektywności produkcji zainstalowano urządzenia do gorącego nadmuchu w piecu fryszerskim. Poza tym przeprowadzono remont kuźni i kanału hutniczego. Zatroszczono się też o warunki socjalne pracowników. Wyremontowano budynek dla rodzin hutników. W połowie XIX wieku w Ozimku wykonano dwucylindryczną dmuchawę dla zakładu w Dębskiej Kuźni. 

Z czasem działalność huty została ograniczona z powodu wyczerpania się zasobów rudy darniowej. W roku 1863 wygaszono piece fryszerskie w Ozimku i Dębskiej Kuźni, które były mało wydajne. Zastąpiono je w Ozimku piecami pudlarskimi. Ta decyzja doprowadziła ostatecznie w roku 1864 do zamknięcia zakładu hutniczego w Dębskiej Kuźni. Na jego miejscu ponownie uruchomiono młyn i tartak. 

Huta w Zagwiździu 
Rozwój Zagwiździa jako osady hutniczej rozpoczął się w drugiej połowie XVIII wieku. Być może więc obfitość drewna i nurt płynącej tu rzeczki Budkowiczanki sprawiły, że król pruski Fryderyk II kazał zbudować w Zagwiździu jeden z pierwszych w tej części Śląska wielkich pieców. W ten sposób dano początek Hucie Kluczborskiej. Została ona uruchomiona w 1754 roku. Było to dwa lata przed wybuchem trzeciej wojny śląskiej (1756-1763). Właśnie w tym czasie wojska rosyjskie spaliły hutę i fryszerkę w sąsiednim Murowie. Wysadzono też w powietrze wielki piec. Odbudowa zakładu nastąpiła już w latach sześćdziesiątych XVIII wieku, ale zabudowania płonęły jeszcze kilkakrotnie. Zakład był też kilkakrotnie przebudowywany na przełomie XVIII i XIX wieku. Pod zarząd hutniczy w Zagwiździu podlegało też kilka mniejszych zakładów. Chodzi  m.in. o fryszerkę w Czarnowąsach koło Opola, wielki piec w Brynicy, huty w Budkowicach, Tułach, Murowie, Bogacicy, Szumie, Szumiradzie i Karłowcu.

Jeśli chodzi o profil, to na początku w Zagwiździu produkowano głównie na potrzeby armii (m.in. kule armatnie, części do karabinów). Później po ustabilizowaniu się sytuacji politycznej Prus na przełomie XVIII i XIX wieku stopniowo zmieniano profil działalności huty. Zaczęto produkować wyroby powszechnego użytku, drut, gwoździe, żelazo kowalne czy odlewy.

Warto podkreślić, że równolegle z budową zakładu stworzono kolonię robotniczą, nazwaną Friedrichsthal. Docelowo miało w niej zamieszkać 40 rodzin. Początkowo na osiedlu mieszkali członkowie rodzin 24 pracowników huty. Z czasem Zagwiździe przekształciło się  w wieś o charakterze prowincjonalnego miasteczka. Oprócz budynków mieszkalnych dla robotników i urzędników, powstały tu: szkoła, szpital czy biblioteka. 

W 1869 roku rząd pruski sprzedał hutę spółce Kaspra Kampy, Hadamików i Jana Pyki. Rodzina Pyków posiadała ją do 1945 roku. Po przejściu frontu zakład został w 80% zniszczony i ograbiony. Dzięki inicjatywie ówczesnego prezesa OSP w Zagwiździu, a później wójta gminy Murów Andrzeja Puławskiego oraz zaangażowaniu społeczników udało się uratować ten zabytek przed zniszczeniem. Dzisiaj huta w Zagwiździu jest jedną z atrakcji gminy Murów. 

Do dzisiaj zachowało się kilka obiektów. Jest to odlewnia z 1839 roku, którą rozbudowano w XIX i XX wieku. Budynek posiada wielki piec i wieżę gichtową. Jest też młotownia z 1806 roku z częściowo zachowanym wyposażeniem. W jednym z magazynów z 1802 roku została utworzona Regionalna Sala Muzealna. Warto wspomnieć o częściowo zniwelowanych kanałach roboczych oraz dwóch zbiornikach retencyjnych na rzece Budkowiczance.

Huta w Turawie
Dziś trudno jednoznacznie ustalić kiedy założono hutę z wysokimi piecami w turawskich dobrach rodziny von Loewencron. Wiemy, że w spisie z 1789 roku znajduje się informacja o urzędniku inspektorze hutniczym o nazwisku Kessler. Mieszkał on w Turawie już w 1754 roku i nadzorował huty w Turawie, Trzęsinie i Poliwodzie. Wiemy też, że gdy w 1754 roku powstawała huta w Ozimku, to pierwszym mistrzem wysokiego pieca był niejaki Kolisko. Napisano o nim, że został zwerbowany w dobrach turawskich. Już w 1767 roku w Turawie był piec fryszerski i zatrudniony mistrz kowalski. W testamencie dotyczącym dóbr turawskich z roku 1794 napisano o trzech piecach fryszerskich. Kiedy w 1841 roku rodzina von Garnier otrzymała tytuł hrabiowski, w Turawie znajdowały się obok młyna wodnego, stawu rybnego i cegielni, także dwa piece hutnicze.

Lokalni historycy podejrzewają, że huta znajdowała się w obejściu zabudowań folwarcznych obok pałacu, w pobliżu ogrodu warzywnego i stawu pałacowego. 

Kanał, którym dostarczano wodę do stawu, młyna i huty, miał swój początek przed tamą na rzece Mała Panew. Powstał w połowie drogi ze Szczedrzyka do Turawy i miał długość około 3 kilometrów. W pierwszej kolejności zasilał stawy rybne i staw parkowy przy pałacu. Jego lewa odnoga napędzała urządzenia młyna. Z kolei prawa przepływała obok zabudowań folwarcznych, napędzając dmuchawy pieców i kuźnię. 

Na zakończenie działalności huty wpłynął fakt wybudowania zbiornika turawskiego pod koniec lat 30-tych XX wieku. Na jego dnie znalazła się m.in. stara zapora i większa część kanału. Przeciął go też wał otaczający jezioro. Wysechł staw pałacowy i przestał pracować młyn. Kanały, które znalazły się poza jeziorem z czasem zasypano. 

Huta w Trzęsinie 
Najstarsza informacja o istnieniu kuźni w Trzęsinie pochodzi z końca XVI wieku. Jest ona wymieniona w dokumentach spadkowych Chatariny Kokorz z 1592 roku.

W 1598 roku Trzęsina należała nadal do Kotorza Małego. Powstaje tutaj huta żelaza i warsztat kowalski. Rudę do huty czerpano z terenów Jełowej i Łubnian. W 1689 roku zakład przestał się rozwijać. W wykazie dóbr turawskich z 1731 roku w Trzęsinie znajdowała się m.in. kuźnica. W 1865  roku w dokumentach nie wspomniano już o piecach czy kuźni. Nie ujął ich także Wachler w swoich wykazach z 1855 roku. 

Nieznana jest data powstania kanału w Trzęsinie. Wiadomo, że miał on swój początek na kolejnej zaporze na Małej Panwi, poniżej Turawy. Odchodził w prawo i w niewielkiej odległości, po dotarciu do Trzęsiny, dzielił się na dwie odnogi. Lewa biegnąca równolegle do rzeki zasilała kuźnicę. Prawa spiętrzona w stawie, napędzała urządzenia młyna, znajdującego się kilkaset metrów dalej. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: SławomirTreść komentarza: Polska dla PolakówData dodania komentarza: 29.03.2025, 22:46Źródło komentarza: [ZDJĘCIA] Sławomir Mentzen w Opolu – tłumy na spotkaniu pod ratuszemAutor komentarza: xtxTreść komentarza: bardzo przykre,współczuję.Data dodania komentarza: 26.03.2025, 22:41Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Grodźcu. Fiat uderzył w drzewo – nie żyje pasażerAutor komentarza: dziadekTreść komentarza: Jaką długość będzie miała ta trasa?Data dodania komentarza: 10.03.2025, 19:54Źródło komentarza: Będzie nowa ścieżka pieszo-rowerowaAutor komentarza: Mieszkaniec drugiego sortuTreść komentarza: Popieram jak najbardziej takie inwestycje ale czy ktoś zna klucz do ustalania priorytetów w tej gminie? Czy takie mamy najważniejsze obecnie potrzeby mieszkańców? Dla potrzeb stolicy Gminy Chrząstowic zawsze znajdą się środki na innowacje, ekologię i inne, gorzej dla innych miejscowości gminy jak np. Dańca. W ciągu 15 lat od ujęcia w planie inwestycyjnym, Gminie udało się tam wybudować jedynie kawałek kanalizacji sanitarnej umożliwiającej podłączenie mieszkańców na odci***u ok. 1 km co stanowi około 10%. Temat utknął jak zwykle w przypadku Dańca pod, od lat znanym wszystkim mieszkańcom hasłem „brak środków”. Za to w międzyczasie skanalizowano kilka innych miejscowości. Proponuję odwiedzić od lat wypraszany ciasny i dziki parking pod szkołą, który niestety nie doczekał się utwardzenia, o bezpieczeństwie, ładzie przestrzennym, urbanistycznym i jakimś wieloletnim planowaniu nie wspomnę. Polecam również gminną drogę ul. Krośnicką o ruchu wahadłowym w kilku miejscach z dziewiczą nawierzchnią z lat 80tych pozostawiającą wiele do życzenia z lokalnymi „innowacyjnymi korytkami” z kostki odprowadzającymi wodę szparką w środku drogi bryzgającą w ogrodzenia posesji. „Innowacyjne” utwardzanie skrzyżowania tej drogi z ul. Dolną -wstawka z tymczasowych płyt ażurowych umożliwiające mieszkańcom darmowe prace w czynie społecznym polegające na usuwaniu namulonego piachu po każdym deszczu czy wyrównywaniu wyrw na skrzyżowaniu z ul. Boczną. Jak również udrażnianiu wiecznie zatykającego się odpływu z korytka odwodnienia na końcu ul. Dolnej. Wystarczy przejechać się przez jedną z największych wsi Daniec a potem Chrząstowice czy chociażby najmniejszą wieś Niwki a zauważy się, że niewiele z rzeczywistością mają tu reklamowane słowa „zrównoważony rozwój”. Bardziej kojarzy się znane nam hasło „drugi sort” i czyn społeczny. Zrównoważony rozwój we wszystkich miejscowościach w tej gminie od lat jest dosyć kontrowersyjny delikatnie rzecz ujmując. Rozwój niektórych miejscowości jest od lat świadomie blokowany, innych natomiast faworyzowany. Może jakieś w końcu media zainteresują się tematem i pokażą te widoczne gołym okiem zróżnicowane realia bo artykuły tego typu są mało obiektywne ogólnie rzecz ujmując. Życzę powodzenia w aktywnym rozwoju Gminy w szczególności z wyrównaniem różnic powstałych przez wieloletnie niedoinwestowanie podstawowych potrzeb mieszkańców niektórych miejscowości takich jak Daniec.Data dodania komentarza: 18.02.2025, 19:42Źródło komentarza: Nowy ekologiczny parking w Chrząstowicach – Innowacyjne rozwiązania i zrównoważony rozwójAutor komentarza: hanysTreść komentarza: przydały by się jakieś pamiątki z czasów 39-45Data dodania komentarza: 11.02.2025, 14:30Źródło komentarza: Nowości w kolekcji Mariusza HalupczokaAutor komentarza: KlaudiuszTreść komentarza: Nie Rehdanz'a, tylko po prostu Rehdanza. Proszę sprawdzić zasady użycia apostrofu przy odmianie nazwisk obcego pochodzenia.Data dodania komentarza: 3.02.2025, 11:10Źródło komentarza: Rewitalizacja Wyspy Rehdanz’a w Ozimku
ReklamaAdvertisement
Reklama