Mieszkanki powiatu opolskiego tworzą oryginalne ozdoby świąteczne. Wykonanie tych bożonarodzeniowych dzieł sztuk wymaga nie tylko umiejętności, ale też cierpliwości i wyobraźni.
Cekinowe cuda
Hildegarda Odelga jest mieszkanką Źlinic w gminie Prószków. Emerytowana urzędniczka nie kryje, że rękodzieło jest ważną częścią jej życia. Od lat ważne miejsce na liście jej zajęć zajmuje robienie ozdób z wykorzystaniem cekinów.
Seniorka wyjaśnia, że już jako dziecko uwielbiała zajmować się rękodziełem.
- Uwielbiałam tworzyć różne drobiazgi – opowiada Hildegarda Odelga. – Jeśli coś mi się podobało, to przyglądałam się, w jaki sposób dana rzecz jest wykonana, a potem próbowałam ją sama zrobić. Lubiłam m.in. szyć ubranka dla lalek. Kiedy miałam 16 lat, to dla dzieci ze wsi robiłam papierowe lampiony. Dzięki temu zarobiłam na swoją pierwszą chustkę na głowę z kwiatami, która w tamtych czasach dużo kosztowała. Zajmowałam się też haftowaniem.
Tworzenie cekinowych ozdób pojawiło się w jej życiu 10 lat temu. Córka pani Hildegardy robiła zakupy w pasmanterii. Kupiła tam sporą ilość cekinów i 2 styropianowe jajka. (...)
Bombki a la kroszonki
Dorota Kokot jest mieszkanką Osowca. Odkąd pamięta, w jej życiu obecne były kroszonki. Na początku bazą były jaja gotowane na twardo. Teraz są to wyłącznie wydmuszki: kurze, gęsie i strusie.
- W moim domu osobą, która miała niesamowite zdolności manualne, był dziadek Teofil – wspomina. – Tworzył piękne jajka techniką rytowniczą. Jako dziecko podglądałam go przy pracy. Kroszonki zaczęłam robić, gdy miałam 10 lat. Ciekawostkę stanowi fakt, że dzięki dziadkowi mamy swój rodzinny wzór, czyli rozetę. Pojawia się on na wielu wykonanych przez mnie jajkach.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 21 grudnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze