W obiedzie brało udział około 80 osób. Można było skosztować barszczu czerwonego z dużymi kluskami zwanymi pampuszkami. Na drugie danie przygotowano gołąbki, ale nieco inne niż te znane w Polsce. Od naszych różniły się farszem. Serwowano również kluseczki na słodko.
Organizatorką akcji była Grażyna Krumeich z Fundacji Ochrony Dziedzictwa Przemysłowego. Przedsięwzięcie zostało przeprowadzone w ramach działalności tej instytucji. Fundacja udzieliła schronienia ponad 20-osobowej grupie uchodźców z Ukrainy.
- Pomysł narodził się spontanicznie – mówi Grażyna Krumeich. – Pomyślałam, że warto ich myśli odwrócić od wojennej rzeczywistości. Taki obiad wymaga dłuższego zaplanowania i przygotowania. Nasi goście czuli również w sobie potrzebę podziękowania za pomoc, którą otrzymali w gminie Tułowice. Pomyśleliśmy, że taki uroczysty obiad jest bardzo dobrym pomysłem.
Grażyna Krumeich pomogła paniom w logistyce tego kulinarnego przedsięwzięcia. Wspólnie zrobiono listę produktów potrzebnych do przygotowania narodowych dań. Po zakończeniu zakupów panie z Ukrainy przystąpiły do gotowania, które trwało całą noc. Do kuchni nie wpuszczono nawet organizatorki przedsięwzięcia. Wszystko, co podawano na stół, miało być niespodzianką dla zaproszonych gości.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 7 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze