Problemy z węglem zaczęły się rok temu, tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Wtedy Polacy zaczęli masowo kupować opał. Szybko się okazało, że polskiego węgla jest za mało, żeby zaspokoić wszystkie potrzeby, a zatem jego ceny poszły mocno w górę. W szczycie boomu węglowego trzeba było zapłacić ponad 3 tys. zł za tonę.
Rząd miał swój pomysł na rozwiązanie tego problemu. Zapadła decyzja, aby gminy zajęły się sprzedażą węgla, z zastrzeżeniem, że tona nie może być droższa niż 2 tys. zł. Wprowadzono też limit 3 ton na jedno gospodarstwo domowe. Początkowo samorządowcy z terenu Opolszczyzny mieli sporo obaw związanych z dystrybucją opału. Wcześniej włodarze nie mieli doświadczenia w tego rodzaju działalności. Było też sporo wątpliwości dotyczących m.in. jakości opału.
Sezon grzewczy powoli dobiega końca i aktualnie zainteresowanie zakupem węgla za pośrednictwem samorządów jest dużo mniejsze. Z zebranych informacji wynika, że część gmin powiatu opolskiego nie powinna mieć problemów z nadwyżką węgla. Jedną z nich jest gmina Komprachcice. Za pośrednictwem tego samorządu w ubiegłym roku sprzedano 200 ton węgla. W tym roku firma zewnętrza obsługująca to zadanie przekazała mieszkańcom około 202 ton. Jak na razie samorządowcy nie dostrzegają problemu, jeśli chodzi o niewykupiony opał.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 30 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze