- Zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci przez mniejszość niemiecką w Rumunii – mówi dyrygent Młodzieżowej Orkiestry Dętej Chrząstowice Jacek Zganiacz. - Codziennie mieliśmy warsztaty muzyczne w akademii, w której mieszkaliśmy. Takie wypady, na których spędzamy razem kilka dni, również nas integrują i dają możliwość głębszego wczucia się w muzykę.
Było zdecydowanie intensywnie, bo muzycy solidnie ćwiczyli, ale mieli też czas na relaks. Nikt przez te kilka dni nie narzekał na nudę.
- Wiele przeżyliśmy w tym czasie – mówi Maria Bartek, instrumentalistka grająca w chrząstowickiej orkiestrze na trąbce. - Na przykład byliśmy w parku linowym, a potem na letnim torze saneczkowym. Odwiedziliśmy także miasta i miejsca historyczne. Poza tym codziennie wieczorem lub rano mieliśmy próbę orkiestry.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 20 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze