Ostatnie lata, a co za tym idzie większość tej kadencji, to szalenie trudny czas dla wójtów, burmistrzów i prezydentów w całej Polsce. Gmina Dąbrowa pod tym względem nie jest wyjątkiem, wszak najpierw kilkadziesiąt miesięcy pandemii, a od lutego wojna w Ukrainie i szalejąca drożyzna nie pozwalają pracować spokojnym i metodycznym rytmem. Cierpią na tym portfele mieszkańców, a także samorządowe budżety. Mimo to w gminie Dąbrowa tempo rozwojowe, inwestycyjne i społeczne nadal jest imponujące.
- Ma Pani dość? Samorządowcy łamią sobie głowy, jak przetrwać ten trudny czas.
- To prawda, jest o czym myśleć. Gdy wydaje się nam, że minął trudny rok, nadchodzi dwanaście jeszcze bardziej skomplikowanych miesięcy. Rok 2022 rzeczywiście był pełen wyzwań. Dodam - niespodziewanych, bo przecież nikt nie przewidział ani wojny tuż za polską granicą, ani tym bardziej światowego kryzysu z tym związanego.
- Na samorządy niespodziewanie spadło wiele dodatkowych obowiązków i wyzwań.
- Mieliśmy swoje plany, tymczasem życie szybko i brutalnie musiało je zweryfikować. Myślę jednak, że dobrze sobie poradziliśmy. Kluczem była szybka i przemyślana reakcja, podejmowanie działań tu i teraz, bo wiele decyzji nie mogło czekać. Sytuacja, w jakiej się znaleźliśmy na początku roku, była bezprecedensowa.
- Nikt nie wiedział, co będzie jutro.
- Nikt nie wiedział co będzie za… godzinę! Mam na myśli przede wszystkim organizowanie pomocy dla uchodźców z Ukrainy. To była 24-godzinna harówka przez 7 dni w tygodniu wielu, wielu osób. Nasi mieszkańcy okazali wielkie wsparcie, pokazali cudowne serca, reagując praktycznie na każdy nasz apel.
- Ale nie oszukujmy się, zakłócało to codzienną normalną pracę samorządu.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 22 grudnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze