Piękny obraz niosący nadzieję i wzruszenie
Zaledwie tydzień od premiery obejrzano go już w 10 milionach gospodarstw na całym świecie. Był drugim najczęściej oglądanym nieanglojęzycznym serialem na platformie Netflix. Trafił do najlepszej dziesiątki serwisu w 78 krajach. Oprócz Polski cieszył się bardzo dużą popularnością w Kanadzie, Meksyku, USA, Danii, Francji, Wielkiej Brytanii, Maroko i Turcji.
Twórcy podkreślają, że sześcioodcinkowy serial nie jest dokumentalnym zapisem wydarzeń sprzed 25 lat. Tragedia powodzi jest tłem dla uniwersalnej opowieści o uczuciach, konfliktach czy wielkiej solidarności w momencie próby. Jednak kiedy się go ogląda, nie sposób podejść do niego bez emocji. Często okazuje się, że wspomnienia o wielkiej wodzie są nadal żywe we wspomnieniach nawet tych, których powódź z 1997 roku nie dotknęła bezpośrednio. Potwierdza to Agnieszka Żulewska, która miała 10 lat, gdy do niej doszło.
- Nie było mnie wtedy na Opolszczyźnie – wspomina aktorka. - Powódź zaskoczyła nas w Białce Tatrzańskiej, gdy byłam na koloniach. Jednak pamiętam zalane Opole, sprzątanie miasta po powodzi czy budowę domów dla powodzian. Propozycję wzięcia udziału w castingu do „Wielkiej wody” dostałam bez żadnego powiązania z moim pochodzeniem. Postać Jaśminy Tremer to dla mnie cudowna przygoda i wyzwanie, które w końcu w pełni dało mi satysfakcję. Najtrudniejsze były dla mnie sceny w języku holenderskim. Miałam jednak wspaniałego partnera, który czuwał nad poprawnością moich wypowiedzi. Jestem bardzo wdzięczna za to, że mogłam być częścią „Wielkiej wody”. Uważam, że to piękny obraz niosący nadzieję i wzruszenie.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 27 października - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze