- Zazwyczaj w naszych domach znajduje się wiele przedmiotów, często zbędnych – mówi sołtys wsi Andrzej Piotrowicz. – Pomyśleliśmy, że warto zorganizować taką wyprzedaż, ponieważ rzeczy, które nie są komuś potrzebne, przydadzą się innej osobie. W ten sposób można im podarować drugie życie. Warto pamiętać, że żyjemy w czasach dobrobytu, w których ludzie kupują bardzo dużo rzeczy, a potem nie wiedzą, co z nimi zrobić.
Organizatorzy akcji przyznają, że ten pomysł spodobał się mieszkańcom, wzbudzając spore zainteresowanie. Pierwszą edycję wydarzenia uważają za udaną. Już wiadomo, że w przyszłości będą chcieli organizować kolejne wyprzedaże garażowe.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 27 października - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze