Wezwanie na interwencję wpłynęło około godziny 20.30. Nieoficjalnie wiadomo, że policjanci często bywali pod tym adresem z powodu rodzinnych awantur. Tak było i tym razem. Przybyli na miejsce mundurowi zastali jednak zamknięte na głucho mieszkanie, którego nie otwarto pomimo wezwań. Wychodząc z budynku, natknęli się jednak na rannego mężczyznę z ranami kłutymi, który leżał na ziemi. Z relacji świadków wynika, że jego wnętrzności były na zewnątrz… 57-latek został przetransportowany prosto na stół operacyjny. Był w stanie ciężkim. Operacja się powiodła, obecnie jego życie nie jest już zagrożone. Mężczyzna złożył zeznania.
- Do awantury doszło w mieszkaniu zamieszkiwanym przez 57-latka i jego 30-letnią córkę, z poczynionych ustaleń wynika, że doszło tam do bijatyki, ale nie znamy przyczyny konfliktu – mówi aspirant Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - Mężczyzna zeznał, że opuścił mieszkanie po awanturze i wyszedł na podwórze. Zeznał, że został zaatakowany przez córkę. 30-latkę zastano w mieszkaniu. Była nietrzeźwa: miała blisko 2 promile alkoholu w organizmie.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 14 lipca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze