– Kiedy rozpoczęła się Pani przygoda z rękodziełem?
- Nie było konkretnego bodźca, który natchnął mnie do tego. Od zawsze zachwycałam się przedmiotami, które ludzie sami robili. Fascynowało mnie, że potrafią zrobić rzeczy, które wydawały się dostępne jedynie w sklepach i dodatkowo czerpią z tego satysfakcję. Jak byłam dzieckiem, to ręcznie szyłam ubranka dla lalek, ze starych dżinsów robiłam torebki i wiedziałam, że chciałabym się rozwinąć w tym kierunku. Z natury jestem zmarzluchem i jako pierwszy chciałam wydziergać ciepły, duży koc dla siebie. Myślałam o tym długo przed pandemią koronawirusa, lecz nie ukrywam, że czas na to znalazłam dopiero właśnie w tym okresie pandemicznym. Przeglądałam filmiki instruktażowe w internecie, aż w końcu upatrzyłam sobie wzór na koc idealny dla mnie. Wtedy właśnie zaczęła się moja przygoda z rękodziełem.
– Robi Pani tylko koce czy także inne przedmioty?
- Robię kocyki, narzuty na łóżko i kanapę. Od dwóch lat robię również choinki ozdobne z wełny czesankowej. Od niedawna zaczęłam przygodę ze sznurkiem bawełnianym, z którego zrobiłam sobie małą pufę na szydełku i mam w głowie jeszcze kilka innych pomysłów na podobne wyroby. Uwielbiam dekorować moje mieszkanie takimi dodatkami.
– Ma Pani głowę pełną pomysłów. Kto jest pani inspiracją?
- Z pewnością rodzina i przyjaciele. Najpierw chciałam zrobić koc dla siebie, ale później zaczęłam robić kocyki jako podarunki dla dzieci mojego rodzeństwa, dla mamy, moich przyjaciół. Są to idealne prezenty na urodziny i święta. Mam bardzo dużą rodzinę i wielu przyjaciół, którzy doceniają moje wyroby i zawsze się cieszą z takich upominków. W końcu są robione z sercem i pasją.
– Większość rzeczy wykonuje Pani z wełny czesankowej. Dlaczego akurat z niej?
- Wełna czesankowa jest wełna naturalną, hipoalergiczną, więc może być użytkowana przez alergików. Produkty z niej wykonane dobrze trzymają ciepło. Koce z wełny czesankowej są dość trudne w utrzymaniu, bo są bardzo delikatne, ale wyglądają naprawdę pięknie i oryginalnie. Praca z tą wełną jest przyjemna ze względu na to, że jest dość gruba i łatwiej można w niej przebierać palcami. Wykonuję również koce i narzuty z włóczki akrylowej.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 6 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze