- Od pewnego czasu Koła Gospodyń Wiejskich zyskują na popularności. Jak wyglądały początki waszej grupy?
- (Małgorzata Węgiel) Nasze koło powstało w połowie września 2021 roku. Pomysłodawcą jego założenia był sołtys Raszowej Andrzej Mateja. Przedstawił mi swoją wizję już na początku roku, jednak pandemia i inne obowiązki pokrzyżowały nam plany. We wrześniu spotkaliśmy się przypadkiem i Andrzej ponowił temat. Stwierdziłam, że zrobimy spotkanie organizacyjne i zobaczymy, jak wiele chętnych osób będzie.
- (Dominika Hermanza) Bardzo się ucieszyłam, kiedy Gosia do mnie zadzwoniła, bo zawsze lubiłam udzielać się społecznie, robić coś dla innych, rozwijać swoje umiejętności. W Raszowej działają inne organizacje, jest biblioteka i świetlica, jednak nie było miejsca, gdzie można się spotkać i sobie przykładowo szydełkować, porozmawiać z innymi kobietami i wymienić się doświadczeniami. Zaprosiłam na spotkanie też moje koleżanki i właśnie we wrześniu wszystko się zaczęło. Gosia została przewodniczącą koła, ja jestem zastępcą, a skarbnikiem i sekretarzem - Joanna Jaksy. Obecnie jest 20 aktywnych członków w przedziale wiekowym 19-60 lat. Mamy dużo młodych ludzi i to nas bardzo cieszy.
- KGW posiadają osobowość prawną, obowiązuje wpis do KRS. Czy droga do zarejestrowania koła była trudna?
- (MW) Stroną formalną zajęłam się ja i szczerze mówiąc, musiałam bardzo dużo czasu poświęcić na to, żeby wypełnić i zebrać wszystkie potrzebne dokumenty, wizyty w urzędach oczywiście też były konieczne. Tak naprawdę każda rejestracja wiąże się z dużym nakładem czasu i pracy. Najważniejsze było, żeby zebrać grupę minimum 10 osób. Potem musiałam złożyć wniosek o wpis do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich wraz ze statutem i listą członków. Te dokumenty trafiły do ARiMR, a po zgłoszeniu w GUS-sie i Urzędzie Skarbowym otrzymaliśmy NIP i REGON. Siedzibą naszej grupy jest świetlica wiejska.
- Spotykacie się regularnie?
- (DH) Regularnie spotykamy się w momencie, kiedy organizujemy jakieś wydarzenie i mamy wyznaczony termin. Wtedy widzimy się raz, dwa razy w tygodniu i przygotowujemy wszystko, co jest potrzebne do przeprowadzenia przedsięwzięcia. Jeśli nie mamy w planach żadnego eventu, to wtedy wszystko zależy od chęci naszych członkiń, które chętnie przychodzą.
- Wspomniałyście o organizacji wydarzeń. Są jakieś, którymi w szczególności chciałybyście się pochwalić?
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 23 marca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze