Wydarzenie odbyło się we wtorek 14 lutego w świetlicy wiejskiej. Udział w nim wzięło kilkanaście pań. Najstarszą uczestniczką była 92-letnia Anastazja Polak z Dębskiej Kuźni. Były też dziewczynki w wieku szkolnym, które poznały śląski zwyczaj.
Zgodnie z tradycją każda panna przed ślubem powinna mieć dwie pierzyny i cztery poduszki, z kolei każdy kawaler - jedną pierzynę i jedną poduszkę. Jak mówi uczestniczka i współorganizatorka spotkania Maria Kwiecińska, niegdyś z pierza robiono także tzw. beciki, czyli łóżeczka, w których kładziono niemowlęta.
Podczas tegorocznego darcia pierza w świetlicy nie zabrakło również wspólnych śpiewów, które od wielu pokoleń były nieodzownym elementem tego śląskiego obrzędu. Wszystko zakończyło się słodkim poczęstunkiem.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 23 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze