- Od początku września informujemy osoby kontaktujące się z nami, że nie jesteśmy w stanie przyjąć kolejnego dzikiego zwierzęcia – mówi Marta Węgrzyn z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”. – Kierujemy je do służb odpowiedzialnych za udzielenie pomocy lub innych ośrodków. Niedługo miną dwa lata naszej działalności, a my wstrzymujemy ją ze względu na niewypłacalność. Coraz większym wyzwaniem staje się nakarmienie naszych prawie 80 dzikich podopiecznych. W ciągu ostatnich tygodni opłacaliśmy wszystko z funduszy odłożonych na budowę ośrodka. Te pieniądze właśnie się skończyły. Otrzymujemy też dużo mniej darowizn, a to one pozwalały na funkcjonowanie ośrodka. Naszej działalności nie opłaca żadna instytucja rządowa, mimo że to za nich wykonujemy pracę w ramach naszego wolontariatu.
Społecznicy przyznają, że decyzja, którą podjęli, nie należała do łatwych. Do tej pory przyjmowano wszystkie ptaki i zwierzęta, które potrzebowały pomocy. Trzeba pamiętać, że wiąże się to z dużymi wydatkami. Często się zdarza, że pacjenci wymagają dłuższego procesu leczniczego. Aktualnie fundacja „Avi” nie ma już zaplecza finansowego, by kupować jedzenie czy płacić rachunki.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 29 września - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze