Jest to przedsięwzięcie autorstwa Arkadiusza Andrejkowa, który pochodzi z Sanoka. Rozpoczął je w 2017 roku. Inspiracją dla niego były stare szopy i stodoły, które stały w podkarpackich wsiach. Artysta wpadł na pomysł, aby zagospodarować przestrzeń na wspomnianych obiektach i dać im drugie życie poprzez namalowanie na nich czegoś ciekawego w formie muralu. W ten oto sposób na deski starych budynków gospodarczych zostały przeniesione sceny ze starych fotografii. Często przedstawiały dawnych właścicieli danej szopy czy stodoły. Murale malowane są na desce, dlatego zaczęto nazywać je deskalami.
Od 2017 roku powstało już ponad 150 murali. Można je podziwiać głównie na Podkarpaciu, ale również w Wielkopolsce czy na Podlasiu. Inspiracją do prac są archiwalne fotografie dawnych mieszkańców wsi.
- Nie każde zdjęcie da się przenieść na drzwi stodoły – mówi Arkadiusz Andrejkow. - Duże znaczenie ma również historia, która się z nim wiąże. Przygotowanie deskalu zajmuje jeden dzień. Deski stodoły się gruntowane odpowiednim preparatem do ścian. Na tym podkładzie maluję farbami elewacyjnymi, które są odporne na warunki atmosferyczne.
W przypadku Starych Siołkowic na drzwiach stodoły można podziwiać zbiorowy portret. Jest on inspirowany dwiema fotografiami, w tym jednym ponadstuletnim zdjęciem. Inicjatorami tego przedsięwzięcia byli właściciele nieruchomości.
- O tym artyście przeczytałam dawno temu – wspomina Brygida Kulig. – To był listopad 2020 roku. W „Gościu Niedzielnym” ukazał się artykuł, przybliżający twórczość pana Arkadiusza. Bardzo mi się to spodobało i pomyślałam, że nasza stodoła to bardzo dobre miejsce na deskal. Skontaktowałam się z artystą i zaczęliśmy korespondować. Po wymianie informacji i zdjęć zdecydował się na namalowanie deskalu. Ustaliliśmy, że kiedy będzie w pobliżu, to stworzy go dla nas. Na ten moment musieliśmy czekać aż do 6 czerwca tego roku.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 23 czerwca - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze