Oba zwierzaki były w stanie skrajnego zaniedbania i wymagają długotrwałego leczenia. Przedstawiciele TOZ Opole chcą, aby właściciel psów odpowiedział za to, co zrobił zwierzętom. Obiecują walkę o najwyższy wymiar kary, bo tylko ta ich zdaniem jest współmierna do cierpienia, jakie zadawano zwierzętom.
Podczas interwencji w gminie Łubniany konieczna okazała się obecność funkcjonariuszy z komisariatu w Dobrzeniu Wielkim. Właściciel, który prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu, zachowywał się agresywnie wobec wolontariuszy.
- Psy, które odebrano właścicielowi z Łubnian, były w tragicznym stanie - relacjonowali przedstawiciele pomocowej organizacji. - Husky Misiek miał 12 ran od przypalenia papierosem. Zauważono ponadto mnóstwo strupów i guza na kości biodrowej. Jego skóra była jednym wielkim stanem zapalnym, podobnie jak i uszy. Pies miał też powiększone węzły chłonne. Drugim odebranym psem był nowofundland Bruno. Zwierzę miało sfilcowaną sierść, zanik mięśni na tylnych nogach, ropowicę uszu i oczu. Zauważano też rany na skórze, przerosty zapalne tkanek oraz guzy.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 6 maja - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze