Siedem lat temu mężczyzna wyczuł na swojej głowie niewielki bolesny guzek, który pod wpływem dotyku powodował duży dyskomfort. Lekarz orzekł, że jest to kostniak podstawy czaszki – niegroźna zmiana, której lepiej nie ruszać. Z upływem czasu ból się nasilał. Leki przeciwbólowe były coraz mniej skuteczne, pojawiły się wymioty. Pan Rafał zdecydował się na kolejną wizytę u lekarza – tym razem prywatnie. Po wykonaniu kompleksowych badań w zeszłym roku postawiono diagnozę – nowotwór płata potylicznego. Zaczęła się walka o zdrowie i życie. Guz został usunięty endoskopowo przez usta i nos, mężczyzna przeszedł też chemioterapię.
To jednak nie koniec terapii. 33-latek z Ozimka musi przejść pięć naświetleń w postaci radioterapii radykalnej 2d. Leczenie jest drogie – cały cykl kosztuje 55 tys. zł. Do tego dochodzi farmakologia. Oczekiwanie na wizytę u lekarza w ramach NFZ jest zbyt długi, a dla pana Rafała czas jest na wagę złota.
Mężczyzna jest z zawodu informatykiem, ma dwoje dzieci – 2,5-rocznego synka Olgierda i dwumiesięczną córeczkę Jagnę. Do niedawna prowadził własną działalność, jednak ze względu na chorobę musiał ją zawiesić. Koszty leczenia przewyższają jego możliwości finansowe. Sprzedał już samochód, część pieniędzy wyłożyła rodzina. To jednak wciąż za mało, aby dokończyć radioterapię.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 28 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze