Podobne incydenty zdarzały się już od lat: fałszywe informacje o podłożonych bombach rozsyłane są do placówek oświatowych różnego szczebla, urzędów skarbowych i innych rządowych i samorządowych instytucji. Standardowo zawsze powiadamiana jest policja, zarządzana jest często ewakuacja (nie zawsze – zależy to od kierownika jednostki) i przeszukanie budynku. Tak praktykowane jest również i teraz.
Policja prowadzi czynności zmierzające do ustalenia autora lub autorów tych złośliwych ataków. Informacje o szczegółach nadsyłanych wiadomości ani ich ilości nie są ujawniane, gdyż organy ścigania wystrzegają się rozgłosu w tym przypadku. Jesteśmy w posiadaniu informacji z jednego z przedszkoli, że ostatnia seria „ostrzeżeń” ma jednak nowe uzasadnienie nawiązujące do wojny w Ukrainie. Ataki bombowe mają być rzekomo karą „za pomaganie” Ukraińcom... Nieoficjalnie mówi się, że jest podejrzenie, iż maile mogą być wysyłane z Rosji.
Przypomnijmy, że w związku z plagą fałszywych alarmów 12 stycznia br. w życie weszły nowe przepisy znacznie zaostrzające kary za takie głupie zabawy.
Szczegóły w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 14 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze