- Minął rok od wybuchu wojny w Ukrainie. Polacy masowo zaangażowali się w pomoc humanitarną dla uchodźców zza wschodniej granicy. Również Pani podjęła się tego szlachetnego dzieła. Na czym polegała ta pomoc? Czy można oszacować, ilu ludziom udało się pomóc?
- Przede wszystkim pomoc uchodźcom niosło bardzo wiele osób z Suchego Boru, nie tylko ja osobiście. Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością o masowej akcji pomocy. W Suchym Borze mieszka na stałe około 1000 osób, w szczytowym momencie uchodźców z Ukrainy było 120-130 osób, czyli ponad 10% całej populacji naszej wsi. Najważniejszym punktem pomocy jest ośrodek wypoczynkowy, gdzie na stałe mieszka obecnie około 80 osób, głównie kobiet z dziećmi. Wiele osób mieszkało i mieszka nadal w prywatnych domach. Jako stowarzyszenie od samego początku działaliśmy bardzo aktywnie, od zbiórek żywności, ubrań, kosmetyków, po zbiórkę rowerów. Dzięki akcji zbierania rowerów wśród naszych mieszkańców udało nam się przekazać około 20 jednośladów, które naprawili społecznie koledzy ze Stowarzyszenia Rowerowego Piasta Opole.
- Na czym jeszcze ta pomoc polegała?
- Nasi mieszkańcy pomagali w podstawowych sprawach, jak zapisywanie dzieci do szkół i przedszkoli, załatwianie wizyt u lekarza czy też składanie wniosków o świadczenia rodzinne. Koleżanki z Ukrainy rzadko posługiwały się językiem polskim, więc musieliśmy pomóc pokonać barierę językową w załatwianiu spraw urzędowych, formalnych. Pomagaliśmy też prawnie – zaprzyjaźnieni z nami prawnicy załatwiali sprawy w sądzie rodzinnym, przekazywaliśmy też dokumenty do tłumaczeń.
- Pomagaliście też dzieciom i młodzieży…
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 6 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze