Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 kwietnia 2025 02:26
Przeczytaj:
Reklama
Reklama Senator RP Beniamin Godyla

Mongołowie, Odra i las - dzięki nim są dziś Przywory

Nie jest znana data powstania Przywór, która zaginęła w mrokach średniowiecza. Jednak z początkami miejscowości związana jest pewna legenda. Wiąże ona powstanie wsi z najazdem Mongołów na ziemie polskie w 1241 roku.
Mongołowie, Odra i las - dzięki nim są dziś Przywory

Autor: prywatne archiwum Zbigniew Jackowski

W obliczu wielkiego zagrożenia ludzie zaczęli szukać bezpiecznego schronienia. A tutaj znajdowały się lasy, w których można było się schronić. Zaś tuż obok znajdowało się zakole Odry, która dostarczała niezbędną do życia wodę i  obfitość ryb. Zgodnie z tą legendą za matecznik Przywór można uznać teren, gdzie aktualnie znajdują się  dom kultury, remiza strażacka i kościół. Na tym terenie znajdowano też naczynia gliniane z XIII wieku. Te archeologiczne odkrycia do pewnego stopnia potwierdzają prawdziwość legendy o powstaniu Przywór. Jak podkreśla lokalny historyk Zbigniew Jackowski, takie źródła historyczne nie pozwalają na wyciągnięcie wniosku, że wieś na pewno powstała w XIII wieku.

Pierwsze pewne informacje o istnieniu Przywór pochodzą z 1531 roku. Znajdują się w dokumencie wydanym przez księcia opolskiego Jana Dobrego oraz biskupa wrocławskiego Jakuba Salczego, opisującym uposażenie kolegiaty opolskiej. W dokumencie z nazwy wymieniono około 180 miejscowości na terenie księstwa opolsko-raciborskiego, w tym Przywory, pod nazwą „Prziwory”. Z treści dokumentu wynika, że wieś była własnością kolegiaty opolskiej, czyli dzisiejszej katedry Św. Krzyża, a dochody z niej należały do księdza kanonika zasiadającego w ławie po prawej stronie prezbiterium kolegiaty na miejscu szóstym. W 1531 roku owym kanonikiem był ks. Aleksy Polonij. Ciekawostkę stanowi fakt, że według książęcego dokumentu obok miejscowości znajdowało się jezioro. Aktualnie nie ma po nim śladu. 

Na przestrzeni wieków miejscowość funkcjonowała pod nazwami: Prziwory, Przybor, Przywór, Przywor. W maju 1936 roku władze hitlerowskie  w ramach likwidacji polskiego nazewnictwa zmieniły nazwę wsi na Odertal OS. Nazwa ta przetrwała zaledwie parę miesięcy, gdyż zmieniono ją na kolejną: Oderfest. Powodem był fakt, że tę samą nazwę „Odertal” nadano wcześniej wsi Zdzieszowice.

Na rozwój gospodarczy miejscowości miały wpływ dwa czynniki. Jednym z nich była rzeka Odra. Pierwotnie pomiędzy miejscowościami Przywory i Kąty Opolskie meandrowała ona przybierając kształt cyfry trzy. W efekcie korzystanie z jej transportowych możliwości sprawiało dużo trudności. W końcu XVIII wieku zapadła decyzja o uregulowaniu rzeki. W efekcie zniknęły jej „brzuszki”. Warto podkreślić, że mieszkańcy Przywór do dziś pozostałość po dawnej Odrze nazywają Starą Odrą. Zaś właściwa Odra przesunęła się o niemal kilometr od centrum wsi, na zachód.  Od 1845 roku przez wieś przebiegają tory kolejowe. Jednak pociągi przez długi czas nie zatrzymywały się tutaj. Dopiero w 1903 roku powstał przystanek kolejowy, z którego mogli korzystać mieszkańcy. Pierwotnie miał się on znajdować pomiędzy Przyworami, Kątami Opolskimi oraz Miedzianą. O zmianę tej lokalizacji zabiegał obrotny właściciel nowoczesnego tartaku parowego oraz młyna. Był on mieszkańcem Przywór i zależało mu, aby znajdował się on tuż obok jego przedsiębiorstwa. I tak też się stało. 

Ciekawostką jest fakt, że w Przyworach funkcjonował przemysł chemiczny. W miejscowości produkowano chemię gospodarczą m.in. proszek do prania. 
Najstarszym zabytkiem w miejscowości jest rzeźba św. Jana Nepomucena z 1719 roku. Znajduje się ona w centrum wsi. Jest prezentem dla przyworzan od ówczesnego kanonika opolskiego Józefa hrabiego von Tenczin-Paczinskiego.

Od 1687 roku miejscowość należała do parafii Groszowice. W Przyworach istnieje  pięknie utrzymany kościół pw. Matki Boskiej Anielskiej, powstały z inicjatywy ks. proboszcza Franciszka Rudzkiego. Został wybudowany w bardzo trudnych gospodarczo czasach kryzysu po I wojnie światowej, gdy największą bolączką mieszkańców były częste napady bandyckie. W 1922 roku poświęcony został kamień pod budowę kościoła, a już w 1923 oddano go do użytku wiernych.
Wzór ołtarza wzięto z kościoła w Altheide Bad (dzisiejszej Polanicy). Fundatorką obrazu Matki Boskiej Anielskiej była żona właściciela tartaku w Przyworach Maria Grabowska.

Ciekawostkę stanowi też fakt, że pierwsze organy w kościele miały kształt wielkiej szafy, wyposażonej w pompkę. Do grania na nich potrzebne były zawsze dwie osoby: organista oraz osoba, która wpompowywała powietrze do wielkiego wora. Tę funkcję zazwyczaj pełnili mieszkańcy Przywór oraz starsi uczniowie tutejszej szkoły. 

Szybkie tempo budowy kościoła w Przyworach i brak funduszów nie wyszło na dobre. Z biegiem czasu jego bryła zaczęła tracić stabilność. Przyczyną okazały się zbyt słabe fundamenty. Aby wzmocnić konstrukcję kościoła przymurowano do zewnętrznych ścian pomiędzy witrażami filary oraz zastosowano stalowe pręty z miejscowej kuźni Dygi.

Jedną z najwybitniejszych postaci, związanych z Przyworami jest Antoni Pawleta (1886-1950), syn przyworskiej akuszerki Jadwigi i Michała, robotnika tartacznego.  Był on redaktorem, wydawcą i dziennikarzem polskich „Nowin Codziennych", „Katolika Trzyrazowego" oraz „Głosu Polski z Berlina". Zawodu uczył się w wydawnictwie Bronisława Koraszewskiego w Opolu. Współpracował z Wojciechem Korfantym w Katowicach. Nie rezygnował ze swojej pracy, pomimo niemieckich represji i odebraniu prawa wykonywania zawodu w czasach hitlerowskich. Antoni Pawleta był podczas plebiscytu wiceprezesem Komitetu Parytetycznego w Opolu i działał w okręgu prószkowskim. W latach 20-tych sprawował funkcję posła polskiego w górnośląskim Sejmiku Prowincjonalnym.

Niemcy aresztowali Antoniego Pawletę 3 września 1939 roku i umieścili w obozie koncentracyjnym KL Buchenwald. Po zakończeniu II wojny światowej, pomimo problemów zdrowotnych angażował się w działalność społeczno-polityczną. Zmarł  w 1950 roku w szpitalu w Prószkowie przegrywając z wyniesioną z obozu koncentracyjnego gruźlicą.

Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z  16 sierpnia - e-wydanie dostępne tutaj.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: SławomirTreść komentarza: Polska dla PolakówData dodania komentarza: 29.03.2025, 22:46Źródło komentarza: [ZDJĘCIA] Sławomir Mentzen w Opolu – tłumy na spotkaniu pod ratuszemAutor komentarza: xtxTreść komentarza: bardzo przykre,współczuję.Data dodania komentarza: 26.03.2025, 22:41Źródło komentarza: Śmiertelny wypadek w Grodźcu. Fiat uderzył w drzewo – nie żyje pasażerAutor komentarza: dziadekTreść komentarza: Jaką długość będzie miała ta trasa?Data dodania komentarza: 10.03.2025, 19:54Źródło komentarza: Będzie nowa ścieżka pieszo-rowerowaAutor komentarza: Mieszkaniec drugiego sortuTreść komentarza: Popieram jak najbardziej takie inwestycje ale czy ktoś zna klucz do ustalania priorytetów w tej gminie? Czy takie mamy najważniejsze obecnie potrzeby mieszkańców? Dla potrzeb stolicy Gminy Chrząstowic zawsze znajdą się środki na innowacje, ekologię i inne, gorzej dla innych miejscowości gminy jak np. Dańca. W ciągu 15 lat od ujęcia w planie inwestycyjnym, Gminie udało się tam wybudować jedynie kawałek kanalizacji sanitarnej umożliwiającej podłączenie mieszkańców na odci***u ok. 1 km co stanowi około 10%. Temat utknął jak zwykle w przypadku Dańca pod, od lat znanym wszystkim mieszkańcom hasłem „brak środków”. Za to w międzyczasie skanalizowano kilka innych miejscowości. Proponuję odwiedzić od lat wypraszany ciasny i dziki parking pod szkołą, który niestety nie doczekał się utwardzenia, o bezpieczeństwie, ładzie przestrzennym, urbanistycznym i jakimś wieloletnim planowaniu nie wspomnę. Polecam również gminną drogę ul. Krośnicką o ruchu wahadłowym w kilku miejscach z dziewiczą nawierzchnią z lat 80tych pozostawiającą wiele do życzenia z lokalnymi „innowacyjnymi korytkami” z kostki odprowadzającymi wodę szparką w środku drogi bryzgającą w ogrodzenia posesji. „Innowacyjne” utwardzanie skrzyżowania tej drogi z ul. Dolną -wstawka z tymczasowych płyt ażurowych umożliwiające mieszkańcom darmowe prace w czynie społecznym polegające na usuwaniu namulonego piachu po każdym deszczu czy wyrównywaniu wyrw na skrzyżowaniu z ul. Boczną. Jak również udrażnianiu wiecznie zatykającego się odpływu z korytka odwodnienia na końcu ul. Dolnej. Wystarczy przejechać się przez jedną z największych wsi Daniec a potem Chrząstowice czy chociażby najmniejszą wieś Niwki a zauważy się, że niewiele z rzeczywistością mają tu reklamowane słowa „zrównoważony rozwój”. Bardziej kojarzy się znane nam hasło „drugi sort” i czyn społeczny. Zrównoważony rozwój we wszystkich miejscowościach w tej gminie od lat jest dosyć kontrowersyjny delikatnie rzecz ujmując. Rozwój niektórych miejscowości jest od lat świadomie blokowany, innych natomiast faworyzowany. Może jakieś w końcu media zainteresują się tematem i pokażą te widoczne gołym okiem zróżnicowane realia bo artykuły tego typu są mało obiektywne ogólnie rzecz ujmując. Życzę powodzenia w aktywnym rozwoju Gminy w szczególności z wyrównaniem różnic powstałych przez wieloletnie niedoinwestowanie podstawowych potrzeb mieszkańców niektórych miejscowości takich jak Daniec.Data dodania komentarza: 18.02.2025, 19:42Źródło komentarza: Nowy ekologiczny parking w Chrząstowicach – Innowacyjne rozwiązania i zrównoważony rozwójAutor komentarza: hanysTreść komentarza: przydały by się jakieś pamiątki z czasów 39-45Data dodania komentarza: 11.02.2025, 14:30Źródło komentarza: Nowości w kolekcji Mariusza HalupczokaAutor komentarza: KlaudiuszTreść komentarza: Nie Rehdanz'a, tylko po prostu Rehdanza. Proszę sprawdzić zasady użycia apostrofu przy odmianie nazwisk obcego pochodzenia.Data dodania komentarza: 3.02.2025, 11:10Źródło komentarza: Rewitalizacja Wyspy Rehdanz’a w Ozimku
Reklama
Reklama