Na łamach „Tygodnika Ziemi Opolskiej” już kilkukrotnie pisaliśmy o problemie zatłoczonych pociągów jeżdżących na trasie relacji Nysa–Opole. Mieszkańcy regionu borykają się z nim od wielu lat. Z relacji podróżujących wynika, że w Tułowicach jest ciężko wsiąść do przeładowanego już pojazdu.
- Już kilkukrotnie podejmowaliśmy w tej sprawie interwencje – mówi burmistrz Tułowic Andrzej Wesołowski. – Mamy wyremontowany dworzec kolejowy. Chciałbym, aby mieszkańcy płacąc za przejazd, nie musieli wsiadać do pociągu byle jakiego, ale takiego, w którym będą mogli komfortowo podróżować do Opola. A do takich nie należy jazda w ścisku. Teraz autobus, który jest podstawiany pod dworzec PKP w Tułowicach, dojeżdża do stacji Opole Zachód i Opole Główne. Niewątpliwie, jest to duże utrudnienie komunikacyjne dla mieszkańców. Cały czas słyszymy tylko jedno wytłumaczenie. A mianowicie, że brakuje taboru. W związku z tym każda kolejna awaria czy przegląd techniczny utrudnia życie osobom, które mają problem z dojechaniem do Opola.
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 22 lutego - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze