Cykl wodny rozpoczyna się, gdy woda wyparowuje z oceanów i dostaje się do atmosfery. Następnie wraca na powierzchnię ziemi w postaci rosy, deszczu, gradu lub śniegu.
Ciepło promieniowania słonecznego jest motorem napędzającym obieg wody w postaci stałej, ciekłej i gazowej w atmosferze ziemskiej, na powierzchni ziemi i w górnej części skorupy ziemskiej. Gdy opad atmosferyczny dociera do ziemi, wsiąka w glebę, gdzie albo przenika do wód gruntowych, spływa powoli w dół zbocza albo jest wchłaniany przez rośliny i wyparowuje. Rzeki mają za zadanie pobrać wodę ze środowiska i przetransportować ją do morza lub jeziora, aby zastąpić wodę, która wyparowała. W cyklu wodnym nie ubywa wody, zmienia ona jedynie swój stan skupienia.
Wody nie można zużyć, ale nie można też zwiększyć jej ilości. Nie ubywa ani kropli z zasobów, które zawsze pozostają takie same. Nawet gdy ludzie pobierają wodę na swoje potrzeby, dzieje się to w cyklu. Woda jest pobierana ze zbiornika wód podziemnych lub źródła i pompowana rurami do gospodarstw domowych. Tam używamy jej do picia, gotowania, mycia i spłukiwania. Jednak cała zużyta przez nas woda wcześniej czy później trafia jako ścieki do kanalizacji i do oczyszczalni ścieków, gdzie jest oczyszczana i wraca do naturalnego obiegu. Co roku na masy lądowe naszej planety spada średnio od 96 000 km3 do 119 000 km3 opadów atmosferycznych (dla porównania: Jezioro Turawskie ma objętość około 0,108 km3). Z tego 40-80% paruje, a kolejne 13-15% spływa do wód powierzchniowych, z których tylko część może być wykorzystana do spożycia przez ludzi.
Od źródła do szklanki
Wody gruntowe powstają w wyniku przesiąkania opadów atmosferycznych do gruntu i są tym samym częścią naturalnego obiegu wody. Wody gruntowe płyną zazwyczaj w naturalnym spadku do zbiorników wód powierzchniowych lub wypływają na powierzchnię w postaci źródeł (woda źródlana).
Uwaga! To tylko fragment artykułu. Zanim skomentujesz przeczytaj całość w aktualnym wydaniu Tygodnika Ziemi Opolskiej z 27 kwietnia - e-wydanie dostępne tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze